Zwierz...

Żadnej robótki nie skończyłam, raczej rozgrzebałam nowe ;) a to jest idealna okazja, żeby przedstawić kocura :)

Zwierz jest dziki, Zwierz jest zły, Zwierz ma bardzo ostre kły, że o pazurach nie wspomnę ;)
Zwierz ma siedem lat, jest nieprzyzwoicie ładny i ma koszmarne maniery, a właściwie ich brak ;) 

Przyjechał ze schroniska na "Paluchu", już jakiś czas temu, hmmm... oj, już trochę będzie ;) ale tym razem z "chwaleniem" się nowym członkiem rodziny wolałam poczekać.

Proszę Państwa! Oto Zwierz! we własnej osobie :)
Zwierz na "Paluchowym" posłaniu.
Wprowadził się do Babci, z nastawieniem p.t. 
"Teraz Ja tu będę rządził!"
Babcia, została pogryziona i podrapana, z całą mocą daną kotu ;)
Znosiła to dzielne, ale gdy łaszące się do babcinych  nóg kocisko, po raz kolejny ugryzło Babcię w pogryzioną wcześniej, obolałą i spuchniętą rękę... 
... dostało "po nosie" ;)
Babcia Zwierza spacyfikowała!?! ;)
Zwierz obraził się na Babcię, wskoczył na krzesło i spod obrusu leżącego na stole, obserwował, cały pokój...
Zwierz się obraził i obserwował Babcię, a Babcia dostała "zakaz" zbliżania się do Zwierza, więc też tylko go obserwowała ;)
PAT!
Czekamy!
My czekamy, Babcia czeka, kot czeka...
Przecież wiadomo, że kot po przejściach...
Czekamy!
Każdy ma z tyłu głowy przerażającą myśl - "A co będzie gdy się z Babcią nie dogadają?"
Dzięki Bogu, pacyfikacja, odniosła piorunujący skutek ;)
Hierarchia w stadzie została ustalona! 
Zwierz uznał przywództwo Babci!
"Czytają" te same gazety, "rozwiązują" te same krzyżówki, "jedzą" niemalże z tego samego talerza, śpią w jednym łóżku, razem oglądają TV... czekam tylko, kiedy Babcia zacznie mruczeć i dopominać się, jak Zwierz, drapania pod brodą ;))) 
 Udało się!
 Babcia została przez Zwierza "zaadoptowana" ;)))
Ten mały, śliczny "potwór" pogryzł i podrapał już wszystkich :(
Prócz mnie ;P jak na razie ;)
Tyle tylko, że mnie najpierw, z powodu alergii, urwie tyłek od nadmiernego kichania...  
Kiedyś się do niego wybiorę ;D

Hrabia
Na imię mu...
Hrabia 



Komentarze

  1. Ale śliczny kocurek! Aż trudno uwierzyć, że taki z niego łobuziak :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzisiaj, to on już pełną kulturą trąci ;}

      Usuń
  2. Fajny kocurek:))) Przeszedł udomowienie, zaakceptował kto rządzi, a teraz może spokojnie zostać największym pieszczochem swojej Pani. Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Teraz dopomina się głaskania :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Hrabia ma ładne białe skarpetki jak przystało na szlachcica:))) A ja będę niedługo szukać kotki bo mój Łatek to ma tylko panny w głowie a myszy harcują:) Są jakieś opłaty jak bierzesz zwierzę ze schroniska? Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi;) Basiu, przecież koci maj się zbliża, to i kocur ma inne zainteresowania ;)))
      O opłatach nic mi nie wiadomo, ale jakieś papiery adopcyjne podpisywali :)
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  4. Wspaniały kocur :-) I dobrze, że zaadoptował babcię :-)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Taaak, babcia zdała egzamin ;) może zostać ;)))
      Pozdrawiam serdecznie Kasiu :)

      Usuń
  5. Cieszę się, że babcia i kot się dogadali:) Z kotami tak jest, że nie zawsze wszystko idzie gładko. Nie wiadomo co go wcześniej w życiu spotkało. No i kot zawsze ma w sobie 50% dzikości. Jak się chce mieć miniaturowego tygrysa w domu to z pewnymi rzeczami trzeba się pogodzić;) Nasz Pinio jak się czasami zezłości to potrafi się na nogę rzucić z zębami i pazurami. Niby nie jakoś mocno ale jednak czuć drania;) Hrabia nawet nie wiem jakie miał szczęście, że udało mu się wyrwać z Palucha. Gdyby wiedział pewnie by się inaczej zachowywał na początku. Ale jak to mówią: pierwsze koty za płoty i teraz już będzie dobrze:) Pozdrowienia dla babci i Hrabiego:)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ashki, dla mnie koty są abstrakcją, należę do rasy psiarzy :) i zupełnie nie mam pojęcia jak postępować z kotami, cała sytuacja była dla mnie lekko szokująca ;)
      Najważniejsze jednak, że się dogadali :)
      Dziękuję przekażę :)
      Pozdrawiam serdecznie :)))

      Usuń
    2. Ja też byłam kiedyś psiarą. Dopóki nie trafiłam do szpitala dla bezdomnych zwierzaków. I tam się wszystko zmieniło. Teraz mam rozdwojenie jaźni i jestem psiaro-kociarą;) Koty są zupełnie inne niż psy. Ale jak już się je pozna to przebywanie z nimi jest wielką przygodą.

      Usuń
  6. Pan Hrabia jest przecudowny, miał szczęście, że trafił w dobre ręce i uznał babciną zwierzchność :)).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hihihi... Ja się śmieję, że Hrabia wspaniałomyślnie pozwolił babci zostać ;)))
      Pozdrawiam :)

      Usuń
  7. Fajny kocurkowy wpis!Pozdrawiam druciarsko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koci wpis bardzo pożądanym się okazał, bo na drutach całe mnóstwo, ale niczego, co było by zakończone i gotowe do pokazania ;)
      Pozdrawiam Gabrysiu :)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tuch Beatrice

Kapcie sobie zrobiłam...

Rękoczyn nr: 310 (15/2023) RĘKAWY Z DEKOLTEM ;0))