Kompletnie nie znam się na piłce nożnej i nadal nie pojęłam, po jaki grom z jasnego nieba tylu dorosłych facetów ugania się po zielonej trawie, kopiąc się po kostkach i tarzając w błocie za jedną piłką?!?
Osobiście z piłki nożnej lubię tylko to, że bezkarnie można podczas "oglądania" meczu dziergać nie przejmując się tym, że ktoś (jakiś mężczyzna), będzie coś chciał ;) Trzeba tylko uważać, żeby podczas niekontrolowanych skoków i niezapowiedzianych ryków nie pogubić oczek ;D
Mężczyźni mają chyba zakodowaną opcję "piłka nożna" w genach ;) To jakaś niekontrolowana mutacja musi być ;P
Nasz rodzinny Mały Legionista - Jaś też tak ma ;)
Zrobiłam mu komplecik i mam nadzieję, że nie pokręciłam kolejności kolorów,
bo się Mały Kibic gotów na ciotkę obrazić, albo co jeszcze gorszego? ;)
Tak małego modela w domu, na stanie nie posiadam, więc prezentacji udziergów dokonał misiek ;)
Rękoczyny nr 4/2015 (55) i 5/2015 (56)
Zużyłam trzy motki Baby Merino, na nauszniki czapeczki zabrakło mi zielonej włóczki, więc musiałam spruć i połączyć z białą ;)
Szaliczek wydziergany jest pojedynczym ściągaczem, z pojedynczej włóczki. Czapeczkę robiłam podwójną nitką ściegiem francuskim, wykończyłam szydełkiem.
Mam nadzieję, że spodoba się Jasiowi i choć trochę pomoże mu w powrocie do zdrowia.
Pewnie, że się spodoba:) Mój brat za piłką nie przepada i mam spokój w domu:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńOj, Basiu, z tym "pewnie" to może być problem, bo kibic nie ma jeszcze trzech lat ;) a jak wiadomo dzieci to najsurowsi jurorzy ;)
UsuńBardzo ciekawie to wymyśliłaś. Trzeba dużo wyobraźni do niektórych projektów. A jeśli chodzi o facetów to maja przecież inne mózgi i to gadanie o gender to bzdura.Niewiele kobiet rozumie fascynacje piłkarskie i bokserskie i te motoryzacyjne, a oni mogą zawsze. Facet jest facet a kobitka kobitką. Pozdrawiam druciarsko!
OdpowiedzUsuń"Tyż" prawda ;D Pozdrawiam :)
Usuń