Oglądam, na blogach zdolnych dziewiarek, różne cuda, niektóre nawet spróbowałam zrobić;)
Jednak do zrobienia szydełkiem serwetki nikt mnie nie namówi, takiej opcji nie ma ;)
Po pierwsze, nitka za cienka, po drugie kurcze w dłonie mnie łapią, a to nie sprzyja relaksowi ani przyjemnościom dziergania i wreszcie po trzecie, mam nieodparte wrażenie, że przy takiej misternej robocie, wszy i drobne by mnie pożarły żywcem ;D
Za to oglądać i podziwiać nikt mi nie zabroni ;)
Uwielbiam się zachwycać tymi koronkami, kształtami, wykończeniem ;)
Teraz mogę sobie nawet własną serwetę podziwiać, bo przy okazji świąt znalazłam takową w domu;)
Mam ją od lat.
Mateczka Moja Kochana twierdzi, że zrobiła ją PraWanda ;)
Całkiem możliwe, nie przeczę, choć nie mam pojęcia skąd wzięła się w naszej szafie.
Wiem za to, że z pełną świadomością była pomijana szerokim łukiem ;) Wiedziałam też, że po praniu i wykrochmaleniu takiej serwety, trzeba naciągnąć i uformować jej kształt.
Teoria teorią, a praktyka... skręciła w inną stronę ;P
A dzisiaj? Dzisiaj, to ja już prawie całkiem "mądra" jestem, i praktyką trącę ;)
Kilka chust już mi się udało wydziergać i zblokować :) to i moje "znalezisko" odważyłam się upiąć :)
A że dumą sama się rozparłam, to i pochwalić się muszę ;D
Nawet cytat z Małżonka Mojego Osobistego mogę przytoczyć ;)
"O! Boże! Ten widok!... przez całe dzieciństwo mnie prześladował!"
***
Nie wszystko to, jednak, ze "znalezisk" świątecznych ;)
No, może nie tak do końca znalezisk, bo tym razem nie zagubił się ów przedmiot i nadal jest w użytku :D
Stoi na półce, w regale u Mateczki Kochanej, Małżonka Mojego Osobistego i choć ma już kilka lat, to całkiem nieźle się trzyma ;)...
... nie Teściowa Moja Kochana, tylko jeden z pierwszych chusteczników, który uszyłam:)
Oparcie od kanapy trochę "odlata" ;) i widać na chusteczniku ślady użytkowania...
... ale to miłe i oko cieszy, bo przynajmniej wiem, że spełnia swoją rolę i przydatnym bywa :)
Chustecznik jest ciekawy ale serweta bardzo mi się podoba:) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Ja też nie mogę się napatrzeć na dobro odkryte - serwetę;)
UsuńPozdrawiam :D
Chustecznik na wypasie :) Eh... aż żal nie używać takiego cuda :) Przy każdym wyciskaczu łez by mi towarzyszył. A serwetka niczego sobie :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam ciepło, Marta
Dziękuję:)
UsuńMartusiu, właśnie mi uświadomiłaś, że jeszcze jeden chustecznik "mieszka" u Mojej Mateczki:) Muszę poszukać zdjęć;P
Pozdrawiam równie cieplutko :D
Chustecznik jest super, gdyby nie to, że stoi obok wazonu, to dalej myślałabym, że to prawdziwa kanapa :)).
OdpowiedzUsuńKanapa, jest jak najbardziej prawdziwa... ino w miniaturze ;D
UsuńPozdrawiam :D
Wspaniale zblokowana serweta :-) Piękny wzór... jakie to cudna można czasami znaleźć w szafie... ;-)
OdpowiedzUsuńChustecznik piękny - bardzo mi się podoba :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję bardzo, ale tak wspaniale to nie jest;) Sama odkryłam niedoróbki po wyschnięciu serwety;) Na moje usprawiedliwienie, mam tylko to, że nie wiedziałam wcześniej jak powinna wyglądać ;)
UsuńPozdrawiam serdecznie :)
wow ! świetny ten chustecznik. :D serweta też oczywiście misterna :)
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńPrędzej zrobię sensowną serwetę na drutach niż na szydełku choć nie upieram się przy tym zdaniu ;) Chustecznik czadowy ;)
OdpowiedzUsuńZrób:) a ja przyjdę podziwiać ;)))
UsuńDziękuję i pozdrawiam :D
Śliczna misterna robota ta serwetka :)
OdpowiedzUsuńDobrze, że wygrzebałaś ją z czeluści szafy i ujrzała światło dzienne :)