V-Aurora

Podejście drugie ;)

Nie mogłam czekać, sprułam i natychmiast zabrałam się za dzierganie tej "ulepszonej" wersji sweterka, w której oczywiście nie omieszkałam 
wydziergać kilku błędów ;D
"Ulepszona" wersja polegała na drastycznym zmniejszeniu rozmiaru ;)
W pierwszym podejściu wybrałam rozmiar "L". I wszystko szło jak po maśle, 
jak to określiła Karolina;) do momentu przymiarki, kiedy okazało się, że moja wersja sweterka spokojnie wlazła by na Gołotę ;) 
a i też nie dałabym sobie głowy ściąć, czy nie okazałby się za drobny w barach ;)
Jak już pisałam, zrobiłam totalne zamieszanie w wyborze włóczek ;)
Zasugerowałam się kolorystyką a nie grubością włóczki, wybrałam (wg mnie), "omszały" niebieski:) Mam pewne podejrzenia, że mój wybór odbywał się bez udziału świadomości - z wizją nie ma co dyskutować ;) Świadomość, czy wizja? jaka to różnica, co zawiodło, gdy nie wzięłam pod uwagę, że z uwielbieniem rzuciłam się do dziergania sweterka dwa razy grubszą włóczką, drutami nr 4,5 !?!?!
 Podejście drugie;)
Druty nr 4. 
Wzór nadal ten sam, tyle tylko, że wykuty na blachę ;)
Śmieszne, na każdym zdjęciu sweterek ma inny kolor:)
Korpusik ukończyłam, przymierzyłam i doszłam do wniosku, że jasne dżinsy muszę nabyć, do kompletu ;)
Potem nastąpił kryzys nieukończonego rękawa ;)
Kryzys był całkiem jednodniowy ;)
Sweterek otrzymał oba rękawki, a że na karku wykończenie trochę (wg mnie), za bardzo się wywijało, postanowiłam dorobić kaptur:)
Był, ale go nie ma, bo Małżonek Mój Osobisty wyraził na głos swoje zdanie, właściwie to było jedno słowo: NALEŚNIK!
Jak Boga kocham i Męża też, że wprowadzę zakaz wyrażania opinii na głos ;D 
albo będę pytała o zdanie trzymając w ręku jakiś ciężki "argument";D
Ogólnie doszłam do wniosku, że jestem wyjątkowo utalentowana,
 bo udało mi się zastosować drastyczne i błyskawiczne odchudzanie;) 
Bez diety i wysiłku fizycznego straciłam dwa rozmiary;)
(Kilogramy nie wchodzą w grę) ;)
Rezultat:
Tadam!
 Sweterek w rozmiarze "S" ;D
(Wydziergany włóczką dwa razy grubszą i grubszymi drutami, niż zalecane, ale ciiii... bo się wyda) ;D
Koniec!

Bardzo ładnie dziękuję Wam, 
moje drogie Panie, 
za cierpliwość i za kibicowanie :D



Rękoczyn nr 12/2015 (63)
Dane techniczne: 
Wzór: V-Aurora Asji Janeczek
Włóczka: YarnArt Charisma, 80% wool, 20% Acrylic, kolor nr 3864 niebieski, 100g/200m.
Druty nr 4 - rozmiar ten zaleca producent ;) i na ściągacze 3,25.
Zużyłam 5 motków.



Komentarze

  1. Ślicznie wyglądasz w tym swetrze. Kompletnie nie wiem, na którą fotkę mam patrzeć i jako kolor to ten właściwy :)
    Pozdrawiam ciepło, Marta

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ładnie dziękuję :) "Omszały" niebieski ;) hihihi... Taka jest ta włóczka, co zdjęcie to inny kolor, ale chyba najwłaściwszy, to ten, na zdjęciu z kwiatami.
      Dziękuję i również cieplutko pozdrawiam :D

      Usuń
  2. Bosko :D też przechodzę na taką dietę :DDDD Ja niestety ostatnio wpadłam na pomysł drobnicą przerobić oversiza na dopasowany sweterek, dzięki czemu mój rozmiar nagle zrobił się przyciasny...... :( z dwojga złego chyba wolę w drugą stronę ;)
    Śliczna V-aurora! zaintrygowałaś mnie tą wersją z kapturkiem.. nie masz zdjęć???? no i najważniejsze.. wykuty na blachę czy nie, ale jak się dziergało pod moje dyktando? (żądna jestem feedbacku okrutnie!)
    buziaki słodkie :*****

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bo to się "nie przerabia" za dużych sweterków, tylko robi całkiem nowy... niezbędny przecież ;)))
      Dziękuję bardzo za miłe słowa:) Niestety zdjęć nie mam :( ale spisałam , co i jak robiłam ;D
      Jesteś bardzo dobrym wykładowcą, przy Twoim tłumaczeniu to nawet matematykę bym pojęła;) Prułam pierwszą wersję z własnej głupoty;P w drugiej zrobiłam jeden! błąd... widoczny na zdjęciach :) poza tym obyło się bez prucia:) Oczywiście nie licząc kaptura, bo ten był nadprogramowo;P
      Opis kaptura prześlę Ci na maila:)
      Buziole :)

      Usuń
  3. Wow pikny Ci wyszedł sweterek.Pamietaj prucie wzmacnia dziewiarkę.Bardzo fajnie go wydziergałaś gratulacje.Jako modelka też super się prezentujesz.Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję ślicznie Małgosiu:)
      Teraz mogę spokojnie czekać na Twoją Aurorkę :)
      Pozdrawiam serdecznie :D

      Usuń
  4. Nie ma lepszej motywacji niż naleśnik ale powiem Ci w sekrecie - mój mąż też tak potrafi i czasem się do niego śmieje że kocham go bardzo ale za chwilkę będzie nam potrzebna nowa patelnia ;) Zaszalałaś z tymi drutami i włóczką - ja bym się trochę bała. Najważniejszy jest jednak miły dla oka efekt "odchudzający".

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czego się bać Karolino, zawsze można trochę mocniej pociągnąć za tą niteczkę, co to się ciągnie za robótką... i zacząć od nowa, w mniejszym rozmiarze ;D
      Z doświadczenia (i w tajemnicy oczywiście), napiszę Ci, że domowymi sposobami patelni nie da się wyklepać ;)))
      Dziękuję i pozdrawiam:D

      Usuń
    2. Trzecie podejście do falbany w drugim Mil Pasos - koncepcja koloru mi się zmieniła...mocniejsze pociągnięcie za niteczkę w tym przypadku wręcz boli choć to tylko (albo aż) 12 ostatnich rzędów ;)

      Usuń
    3. Ojjj! Teraz będę miała wyrzuty sumienia ;) Choć z drugiej strony patrząc, mogłabyś być niezadowolona z wyglądu szala... i zmiana była jak najbardziej usprawiedliwiona ;)
      Tak! Tej wersji będę się trzymała ;)
      Pozdrawiam i już czekam na zdjęcia Mil Pasos:D

      Usuń
  5. Sweter jest śliczny ale zdradziłabyś tajniki swojego nowego wyglądu;) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:)
      Basiu, masz na myśli zmianę zdjęcia profilowego, czy to, że obcięłam włosy?
      Pozdrawiam:)

      Usuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Tuch Beatrice

Kapcie sobie zrobiłam...

Rękoczyn nr: 316 (4/2024) "Every Day Sock" :0)