Virus = Relaks ;oD
Druga z wakacyjnie ukończonych chust ;o) Zaczęłam ją robić w szpitalu, przed operacją. Niestety, z przyczyn nie ode mnie zależnych, robótka musiała poczekać na lepsze czasy, które wreszcie nadeszły :o) pod postacią... słoneczka, piaseczku, szumu fal... ;o) szydełeczka i wzoru wbitego w pamięć ;o) Jednym słowem - Relaks ;o) 🌅 🌊 🌄 Tak wyglądała chusta z jednego motka ;o) a n a całą chustę zużyłam 1,5 moteczka :o) (wybaczcie pognieciony koc plażowy) ;o) Virus tak mną owładnął, że robiłam go w upale i w zimnym, a nawet w lodowatym wietrze, aż mnie powalił i tym samym uczynił ze mnie "upadłą kobietę" ;o) ku niepohamowanej radości właściciela tej oto, widocznej w prawym, dolnym rogu zdjęcia, małej stopy ;o) Dziecko uradowane, że może udokumentować "upadek" matki, a pies w szoku, bo cień gdzieś zniknął ;o) Dobrze, że Małżon Mój Osobisty ulitował się nad upadłą żoną i pomiędzy nieustającymi atakami śmiechu pomógł mi się pozbierać :o)