Posty

Wyświetlanie postów z lipiec, 2019

Czerwony Oleander :)

Obraz
Szal robiony w szale ;o) Miałam tylko cztery dni na wydzierganie szala na ślub chrześniaka Małżona Mojego Osobistego ;o)  nie, żebym nie wiedziała o ślubie ;o) "kuńcepcja" mi się zmieniła... w sobotę ;o)   Zamówioną włóczkę odebrałam w poniedziałek,  a we czwartek o 1:40 w nocy szal był zblokowany :o)  Ślub w piątek, więc na styk ;o) Już raz dziergałam w szalonym tempie, sweterek , na komunię naszego najmłodszego dziecka, bo maj był zimny... ;o)  a w dzień I Komunii św. Grzesia, było prawie 30°C i sweterek się nie przydał ;o)   Teraz biegusiem, wykorzystując każdą wolną chwilę,  dziergałam szal :o) na wszelki wypadek, gdyby wieczorem było chłodno... nie było ;o) Dobrze, że mam piękny, nowy szal :o) na pewno się przyda, kiedyś ;o) gdy będzie poniżej 19°C ;o))) Prócz szala, do kompletu miałam czerwoną torebkę i buty, których na zdjęciach nie ma ;o) Niezależnie od temperatury powietrza, szal Oleander jest poniekąd symbolem nowego począt

A miało być tak pięknie...

Obraz
"1825 dni... czyli 5 lat później!?" Takim tytułem miał się zaczynać post rocznicowy. Miało to nastąpić 10 kwietnia 2019 r. Takie były założenia.  Moje.  Osobiste. Niestety ktoś miał inne plany wobec mnie. Jak wiadomo (powszechnie zresztą), gdy chcesz rozbawić Boga, opowiedz mu o swoich planach. Nawet byłoby to zabawne, gdyby nie fakt, że z miana owych planów zajęła nam (aż, tylko?), 109 dni i kosztowała wszystkich zdecydowanie za dużo, o wiele za dużo.   Ale może po kolei. Staram się, co prawda nie "obnażać" publicznie, ponieważ blog mój traktuje o dzierganiu, ale tym razem zrobię wyjątek. Ku przestrodze. Ku pamięci. Będzie poważnie. W poprzednim poście pożegnałam się "optymistycznym akcentem", i w takim optymistycznym nastroju, z plikiem badań pod pachą, zrobionych o dziwo w błyskawicznym, jak na nasze realia tempie oraz spakowaną torbą, stawiłam się w wyznaczonym terminie na oddziale chirurgii w jednym ze szpitali warszawskich.