Szary żakiecik i torebka :o)
Mimo moich starań i wysiłku, czas nie chce się rozciągnąć, ani dostosować do moich potrzeb ;o) muszę więc go trochę przechytrzyć ;o) i tak w ostatecznym rozliczeniu będzie liczyła się sztuka ;o) Wcale nie musiałabym o tym pisać, ale naprawdę cierpię na "brakoczas" :o( Czytam Wasze komentarze i odwiedzam blogi, podziwiam, zachwycam się, ale niestety na pisanie czasu brak ;o( Wybaczcie... się postaram nadrobić/nadgonić/poprawić/uzupełnić/odpisać ;o) A teraz do rzeczy :o) To już niestety przedostatni z "zapasowych", wakacyjnych, lalkowych postów napisanych w wersji roboczej i aktualizowanych w miarę potrzeb i pór roku ;o) Żakiecik i torebkę dla Marley wydłubałam szydełkiem w pierwszej połowie sierpnia, hmmm... będzie już kawałek czasu ;o) Tak naprawdę, to torebka była pierwsza, bo moje zainteresowanie szydełkiem usiłuje przebić się na plan pierwszy ;o) a wzór, który "mnie się rzuci na oczy", natychmiast muszę wypróbować ;o)