Posty

Wyświetlanie postów z wrzesień, 2016

Semele nr 2 :)

Obraz
Tym razem zrobiłam ją z grubszej estonki - 8/2 :) Obyło się bez problemów :)  No, przynajmniej na początku, nie miałam żadnych ;)  Dziergałam szal, jak to określił Małżon Mój Osobisty, "na luzie" ;) Fakt, nauki pobrane przy pierwszej Semeli, zapadły mi w pamięć dość głęboko ;) Nie obyło się jednak bez "paniki w oczach" ;) Zabrakło mi włóczki na dwa ostatnie rzędy szala!  Zamknęłam oczka szydełkiem, od końca, a ten kawalątek niteczki, który mi został, posłużył do zabezpieczenia "coby się uprzejmiaście nie popruło" ;) Pomijając jednak, ten drobny, końcowy "incydent: ;) Semele dziergało mi się wyjątkowo lekko, relaksacyjne, bez presji, naporu, pośpiechu... Sama przyjemność :D Szal powędruje do niczego nie spodziewającej się niewiasty :) został więc "obfocony" z każdej możliwej strony, ku pamięci ;) Z przodu, z tyłu, z boków a nawet na "plaskacza" ;) Z jarzębiną i pod jarzębiną ;)

M(i)ęski rękoczyn ;D

Obraz
Tym razem zupełnie z innej beczki ;) Jak w tytule, nie dziewiarsko, nie babsko, nie włóczkowo... ale nadal własnoręcznie i całkiem męsko :) Choć początki były raczej własno/auto/kołowe ;) Ale namieszałam ;) Już tłumaczę ;))) Początek zbiegł się i wziął z Babcinymi urodzinami, po których całkiem na chwilę straciłam okulary z oczu, zakładając je na głowę, celem popatrzenia w dal z jednoczesnym zastosowaniem ich jako opaskę do włosów ;) ot taki normalny sposób użytku "paczałek" ;) Jak się okazało nie całkiem bezpieczny i rozsądny, że o jego kosztowności nie wspomnę ;) Nikt nie wie jak, kiedy, gdzie i w którym momencie moje narzędzie oczne, znalazło się na ziemi ;) musi, że przyciąganie ziemskie się nasiliło ;) a Małżonek Mój Osobisty przypieczętował ów fakt całkiem słuszną (u)wagą samochodu ;) Nabyłam sobie w mydlarni, jakieś tymczasowe szkiełka, ale po kilku godzinach w pracy z tym wytworem powiększającym na nosie, z korekcją niemającym nic wspólnego,

Owijacz i Mittenki Boucle :)

Obraz
Po tych wszystkich cieniznach poczułam nieodpartą potrzebę zrobienia czegoś ciepłego, puchatego i konkretnego w dotyku ;) Trafiło się gdzieś po drodze kilka chłodnych dni, więc pomysł na robótkę sam się pojawił ;) Włóczka marzyła mi się od dłuższego już czasu :) Chłód był, włóczka i pomysł na nią też... cóż było robić? ;) No to zrobiłam :D Owijacz - oczywiście robiłam na okrągło i przegięłam z długością, można się nim owinąć trzy razy ;D   Do owijacza dorobiłam kaptur - może się przyda ;) A że włóczki zamówiłam jak dla pułku,  to i na mittenki, robione podwójną nitką, wystarczyło :)  Chyba się trochę poplątałam ;P  Przy tym upale, to nawet wybaczalne ;)  każdemu mogą się zwoje (te włóczkowe też), przegrzać ;) *** Podsumowanie dnia ;) Soś niefyraśnie wychlondam ;))) Rękoczyn nr 32/2016 (131) Dane techniczne: Wzór: Z urojeń własnych ;D  Włóczka: DROPS Alpaca Boucle, 80% alpaka, 15% wełna, 5% poliamid, 50g/140 m, kolor ecru uni colour (010

Ślubny Szal Estoński dla Uli :)

Obraz
Nie muszę pisać, że estońskie wzory to cuda, może nie natury, ale na pewno ludzkich rąk i umysłów ;) Osobiście jestem nimi zauroczona, ale potrwałoby jeszcze trochę zanim skusiłabym się na wydzierganie jakiegoś szala ;) Zupełnie inaczej ma się sprawa, gdy rodzi się potrzeba zaślubin ;) A jak powszechnie wiadomo Panna Młoda musi i zawsze jest najpiękniejsza :) Potrzeba powstała pewnie jakiś czas temu, ale ja o niej dowiedziałam się miesiąc wcześniej ;) I właśnie tyle potrzebowałam na wykonanie ślubnego szala estońskiego w kolorze śmietankowym :) Blokowanie szala :)    Zabytkowa sesja "Estończyka" ;)   "Estończyk" na Kamiennych Schodkach :)   Kamienne Schodki bez retuszu i z retuszem ;) Uliczki Starówki :) Chwila odpoczynku na Gnojnej Górce :) Szal w zbliżeniu i na barierce, do której zakochani przyczepiają kłódki :) Wiatr w roli pierwszoplanowej ;P Nie mogło tym razem zabraknąć Panienki ;) Na zakończenie, rado