Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2016

BlueMiś :D

Obraz
Znów całkiem niebiesko będzie ;) Tym razem za sprawą Szczurka i jego bandy miśków ;) Zaczęło się bardzo niewinnie, od  BlueMisia, który   przyleciał do Szczurka z Florydy i został ukochanym pluszakiem, bez którego nigdzie, ale to nigdzie się nie ruszamy ;D  Właściwie to towarzyszy nam od narodzin Szczurka ;) *** Drugim, małym i całkiem niebieskim misiem jest Franciszek , który z racji swoich mikro rozmiarów, posiada obrzydliwą cechę "posiewania się" ;) Znika w czarodziejski sposób i pojawia się w równie tajemniczych okolicznościach ;) zwykle wtedy, gdy tracimy nadzieję na jego odnalezienie ;) Zresztą nikt nie wie jak do nas trafił ;P *** Stanisław :) O! Stanisław, to miał różne przeżycia ;) W pewnym okresie swojego życia był nawet Stanisławą, ale zgubił piękną kokardę w grochy i w trakcie renowacji, całkiem przez pomyłkę misiolog przyszył mu piękną, "pomańczarową"muchę ;))) Marysław jest breloczkiem i mieszka z nami od 4 grudni

Wilk

Obraz
Powiem Ci, w słowach kilku,  co myślę o tym wilku: Gdyby nie był na obrazku,  zaraz by Cię zjadł...  głuptasku.                                          J.Brzechwa Wilk, to kolejny kaptur, którym udało mi się spełnić jedno malutkie marzenie małej damy ;)  Można go nosić na "luzie" ;)   Można związać pod szyją :) Zdjąć i nosić jako ozdobę ;) Kapturek dziergałam włóczką Lenja Soft, podwójną nitką. Ciemniejsze akcenty pojedynczą niteczką Happy. Różnica w grubości nitek jest widoczna gołym okiem;) ale nie miałam wyboru. Kupienie szarej Happy graniczy z cudem ;) udało mi się kupić dwa ostatnie moteczki, ale i tak okazała się zbyt ciemna.  Szukałam dalej.  Znalazłam kolor, ale włóczkę cieńszą, ociupinkę ;) Z tej cieniutkiej niteczki, pojedynczej, żeby nie było wątpliwości ;) i-cordem wydłubałam sznureczek do wiązania kapturka :) Żeby uszy były dość sztywne,  zrobiłam je szydełkiem nr 3 :) Kaptur w całości, "na plaskacza" :)

Błękitny Praski ;D

Obraz
Jest błękit paryski, błękit pruski, lapis-lazuli, modry, lazurowy, kobaltowy, błękitny, stalowy i wiele, wiele innych odcieni niebieskiego :) Ale błękitnego "praskiego" nie ma ;) A raczej nie było, do tej pory ;) Teraz będzie, ponieważ mój "błękitny" składa się z kilku(?) odcieni niebieskiego ;)  Wcale nie jest tak łatwo zdecydować się na "ten" właściwy i najpiękniejszy niebieski - spróbujcie same ;) "Polazłam" więc pobuszować, między włóczkami, do Sklep-IKu ;) Zdecydowana byłam na włóczkę Elian Nicky, bo mam ją na drutach w postaci ogoniastego i bardzo dobrze mi się nią robi.  Włóczka posiada delikatny połysk i jest "chłodna" w dotyku ;)  Nitka nie jest mocno skręcona i zdarza się, że podczas dziergania, uprzejmie się rozwarstwi.  Ale wracając do koloru ;D Skoro nie mogłam się zdecydować, to nabyłam po jednym moteczku z koloru ;D Zaplanowałam sobie, że będzie to "szalony" sweterek, we wszystkich odcieniach &q

PanDa? ;D

Obraz
Jak będzie chciał to PanDa ;D Pluszowa panda zamieszkała już u Josi, za sprawą takiego jednego Jegomościa ;)))  a teraz czas na kapturek z kudłatej włóczki ;) Panda na Josi, czy Josia w pandzie? :) Włóczka Happy YarnArt sprawdziła się w dzierganiu pluszowych kapturków i coś mi się wydaje, że powstanie ich trochę więcej ;) Zastanawiam się tylko, czy Josi wystarczy cierpliwości, by pozować do zdjęć ;))) Biała włóczka jest śliczna, bielusieńka i z połyskiem, zupełnie jak świeżutki śnieg, w mroźny marcowy poranek (o ile ktoś jeszcze pamięta jak to wygląda) ;)  za to czarny nie zachwyca, mimo połyskujących nitek, jest szaro-matowy, bury ;) Muszę się przyznać, że dzierganie zwierzątek jest bardzo miłą "odskocznią" od rękawów w czterech sweterkach ;) a zostało mi do skończenia, tak pi x oko, nie całe sześć rękawów (!) w czym jeden do sprucia :( bo pomyliłam druty i dopiero przy mankiecie się zorientowałam, że coś tu jest "nietak" ;) Jak nic, to mi wy

Zwierz...

Obraz
Żadnej robótki nie skończyłam, raczej rozgrzebałam nowe ;) a to jest idealna okazja, żeby przedstawić kocura :) Zwierz jest dziki, Zwierz jest zły, Zwierz ma bardzo ostre kły, że o pazurach nie wspomnę ;) Zwierz ma siedem lat, jest nieprzyzwoicie ładny i ma koszmarne maniery, a właściwie ich brak ;)  Przyjechał ze schroniska na "Paluchu", już jakiś czas temu, hmmm... oj, już trochę będzie ;) ale tym razem z "chwaleniem" się nowym członkiem rodziny wolałam poczekać. Proszę Państwa! Oto  Zwierz! we własnej osobie :) Zwierz na "Paluchowym" posłaniu. Wprowadził się do Babci, z nastawieniem p.t.  "Teraz Ja tu będę rządził!" Babcia, została pogryziona i podrapana, z całą mocą daną kotu ;) Znosiła to dzielne, ale gdy łaszące się do babcinych  nóg kocisko, po raz kolejny ugryzło Babcię w pogryzioną wcześniej, obolałą i spuchniętą rękę...  ... dostało "po nosie" ;) Babcia Zwierza spacyfikowała!?! ;) Zwierz obraził się na